teddy bear

Jak pozytywne myślenie stwarza więcej problemów, niż ich rozwiązuje

Jedną z najbardziej bezproduktywnych rad, jakiej udzielają guru rozwoju osobistego i mówcy motywacyjni wszelkiej maści jest: myśl pozytywnie. Czemu? To nie jest uniwersalna porada, dzięki której przywództwo, zarządzanie lub całe życie wszystkich ludzi nagle stanie się proste. Ta porada także niepotrzebnie znacznie obciąża nas dodatkowym stresem. Dzieje się tak dlatego, że myślący pozytywnie nie tylko muszą się zmagać z przeciwnościami losu. Dodatkowo muszą także zmagać się z wszelkimi negatywnymi myślami, które temu procesowi towarzyszą i skutecznie zniechęcają do działania.

Jednak istnieje o wiele lepszy i zdrowszy sposób na radzenie sobie w życiu. Jeśli faktycznie chcemy wziąć sprawy w swoje ręce i myśleć trzeźwo, musimy zdać sobie sprawę z jednego. Otóż jest coś o wiele cenniejszego niż bycie po prostu optymistycznym, szczęśliwym i wiecznie uśmiechniętym. Tym czymś jest kultywowanie emocjonalnej zwinności. Zdolność bycia świadomym i wrażliwym na wszelkiego rodzaju zmiany w myśleniu i wywoływanych przez nie emocjach sprawi, że nie będziemy się tym emocjom poddawać.

Pozytywne nastawienie – chodzi o równowagę

Książka Barbary Ehrenreich „Smile or Die” porusza właśnie ten temat. Ehrenreich napisała tę książkę w odpowiedzi na splamiony różem świat, przed którym stanęła po zdiagnozowaniu raka piersi.

Pozytywne nastawienie do życia ma bez wątpienia wiele zalet, z którymi ciężko dyskutować. Postawa i uczciwość, z jaką stawiamy czoła trudnym sytuacjom, ma duży wpływ na to, w jaki sposób z nich wybrniemy. Postawa to jednak nie wszystko. Nasz optymizm również musi być zrównoważony działaniem.

Takie jest życie: są ciężko pracujący ludzie, którzy nagle tracą pracę. Niektórzy prowadzą zdrowy tryb życia i chorują. Są ludzie zakochani, których miłość nie jest odwzajemniona. Są też ludzie, którzy znaleźli się w złym miejscu w złym czasie. I jak wspomina Barbara Ehrenreichen w swojej książce, okrutne jest mówić ludziom, którzy borykają się z dużymi trudnościami, że wszystko jest w ich głowie. I że jedyne, co muszą zrobić, aby wyjść z rutyny, to mieć pozytywne nastawienie.

Wyjaśnijmy sobie jedno. Nie jesteśmy doskonali, nie mamy nadludzkich mocy i nie ma pełni szczęścia. Złe chwile lub kiepski okres to cos normalnego. I to wcale nie oznacza, że jesteś głupi.

Nacho Coller

Jak nie wpaść w pułapkę pozytywnego myślenia?

Nie chcę już powtarzać tego, co inni powiedzieli już tak elokwentnie. Ale chciałbym dodać, że uczucie smutku, złości, frustracji lub wrażliwości (czasami wszystkie powyższe naraz w tym samym czasie) jest ludzkie. Są to emocje, które, choć nie są tak popularne, jak szczęście, wciąż są aktualne i znaczące. Poza tym są niezbędne dla równowagi i zdrowia psychicznego.

Jest wiele sytuacji, w których warto czuć się źle. Nie żądajmy więc od siebie zawsze bycia szczęśliwym lub optymistycznym. Nie ma potrzeby ani powodu, aby być doskonałym.

Oczywiście nie oznacza to, że powinniśmy radować się własnym smutkiem. Ale zróbmy, co w naszej mocy, aby nie wpadać w pułapkę pozytywnego myślenia, które nigdy się nie kończy i nie pozwala na krytyczną analizę. Zamiast tego, pozwól sobie na przeżywanie emocji zgodnie ze swoim temperamentem i osobowością. Ponieważ alternatywa jest znacznie mniej zdrowa. Dławienie własnych niewygodnych i negatywnych uczuć może tylko powodować blokady emocjonalne, poczucie winy i urazę. A to mało praktyczna postawa.

Tak jak Barbara Ehrenreich walczyła i pokonała swoją chorobę, nie nosząc maski fałszywego optymizmu, nie przestawajmy stawiać czoła wyzwaniom, jakie stawia przed nami życie, nie ukrywając, kim jesteśmy. Emocje są po to, by je przeżywać.

W pogoni za wyeliminowaniem wszystkiego, co negatywne

Nasze wysiłki ciągle skupiają się na wyeliminowaniu wszystkiego, co postrzegamy jako negatywne. To z kolei się staje powodem niepewności, wprowadza w stan niepokoju i w końcu w poczucie nieszczęścia. Zamiast skupiać co chwile swoją uwagę na eliminowaniu negatywnych doświadczeń, lepiej mieć otwarte i bardziej realistyczne podejście do szczęścia.

Sprawdź też: Uległa kobieta czy asertywna kobieta – która jest lepsza?

Bycie uważnym na to, co się dzieje, to najlepszy sposób na rozwinięcie emocjonalnej inteligencji. W ten sposób o wiele więcej osiągniemy, niz gdy mamy się zaślepić odwracając swoją uwagę z niepokoju czy obawy przed krzywdą i nieszczęściem. Dlaczego stawianie czoła trudnościom nie polega na działaniu tylko na utrzymaniu prawidłowego stanu umysłu? Bo natura nas tak stworzyła. Układ nerwowy człowieka jest tak zaprojektowany, aby być zawsze w czujności na zagrożenia.

Zamiast myśleć pozytywnie, lepiej jest pogodzić się z faktami

Zamiast myśleć pozytywnie, lepiej jest pogodzić się z faktami i akceptować własne emocje, zamiast przekonywać siebie, że jest inaczej. Dlaczego jest to ważne? Natura tak stworzyła człowieka, że reagujemy jak reagujemy na zmieniające się warunki. W odpowiedzi na zagrożenia (nawet te abstrakcyjne) reagujemy stresem fizjologicznym. I tu się pojawia cały szkopuł zagadnienia. W obawie przed negatywnymi myślami próbujemy na siłę ich się pozbyć. Formuje się mechanizm obronny, który pochłania naszą uwagę i powoduje dokładnie taka sama reakcje organizmu, jak gdybyś spodziewał się zabójcy i zobaczył przemykający cień przez okno. Kiedy próbujesz przyjąć i zniszczyć wszystkie te negatywne myśli, na zawsze pozostajesz w obronnej pozie.

Akceptacja własnych myśli zamiast pozytywnego myślenia

Ale złe myśli – i złe wydarzenia – są jak zła pogoda: zdarzają się i zawsze będą. Chodzi o to, by nie dać się wciągnąć jak ryba na każdy zły sposób myślenia. Moja rada jest bardzo zgodna z sugestiami innych:

Nawet jeśli ta sama myśl wciąż krąży w twojej głowie i powtarza w kółko, że cos ci się nie uda albo że nie dasz z czymś rady, zaakcentuj ją. Zamiast próbować ja zdławić, pozwól jej żyć własnym „myślowym” życiem.

Zwróć uwagę, co spowodowało pojawienie się negatywnych myśli. Obserwuj siebie i swoje reakcje. Jeśli uda ci się wyłapać ten moment, w którym pojawiają się negatywne myśli, możesz zacząć unikać podobnych sytuacji i żyć bardziej świadomie.

Akceptacja stany rzeczy zamiast pozytywnego myślenia

Niezależnie od tego, czy nazwiesz to akceptacją, pesymizmem czy czymkolwiek innym, kluczem jest zrozumienie, że Twoja myśl nie jest tym, kim jesteś. Sama myśl nie może skazać cię na porażkę. Niech twoje wartości Tobą kierują, a nie myśli. Musisz stać się kimś większym niż walka między negatywnymi a pozytywnymi, a sposobem na to jest pamiętanie, co Cię motywuje, co jest najważniejsze.

Wszyscy chcemy odnieść sukces, ale odpowiedzią nie jest spędzanie całego czasu na identyfikacji i eliminowaniu smutku, strachu albo innych negatywnych emocji. Musimy być ponad to, co negatywne, poprzez uznanie naszych wartości, niezależnie od tego, czy są dobre, czy złe. To one wspierają nas w znacznie silniejszy sposób, niż mogłoby to kiedykolwiek osiągnąć pozytywne myślenie. Potrzeba bycia sobą i wewnętrznej spójności jest większa niż poczucie zadowolenia z siebie.

Na podstawie:
Susan David and Christina Congleton: „Evidence Based Psychology”
Barbara Ehrenreich’s: “Smile or Die”