Nie wiem czemu, ale od zawsze lubiłem czytać o różnych dziwnych fobiach, na które cierpią ludzie, nawet pomimo tego, że 5 minut później i tak nie pamiętałem ich nazwy. W związku z tym moim małym hobby, postanowiłem stworzyć zbiór i zebrać je, brzydko mówiąc, do kupy.
Artykuł ma charakter edukacyjny i nie ma na celu wykpienia. Dystans zalecany, jeśli oberwała twoja ulubiona fobia.
Fobie, o których się fizjologom nie śniło
Oczywiście wybiorę tylko tylko te najbardziej hardcorowe, bo fobii są tysiące, a ja niestety nie mam tyle czasu, wszak, jak pouczał, wieszcz – “jeszcze tyle koksu do wciągnięcia”. Niektórzy ludzie mają na prawdę kosmicznie zryte banie, a rzeczy, które sprawiają, że mają kisiel w majtkach “się nawet fizjologom nie śniły”, jak mawiał pewien szanowany mieszkaniec Wrocławia pijący “Mocne Fulle”. OK, jako, że cierpię na grafofobię, a więc strach przed pisaniem, nie będę przedłużał i przechodzę do rzeczy…
Uksorfobia – lęk przed własną żoną
Ta fobia akurat nie jest jakaś nadzwyczaj dziwna i w sumie dosyć powszechna, zwłaszcza, jeśli Twoja żona to feministka i codziennie męczy cię Ci cytatami Kazimiery Szczuki lub jeśli do pomocy w zrzędzeniu wspiera się teściową, a Ty cierpisz na penterafobię, a więc strach przed mamą naszej żony. Jak wiadomo na dwa fronty jeszcze nikt nie wygrał.
Tak swoją drogą ciekawe czy ta fobia uaktywnia się w jakimś stopniu jeszcze przed ślubem czy dopiero po, gdy do świadomości delikwenta dochodzi, że ta kobieta, którą do tej pory bzykał bez jakichś dużych zobowiązań, nagle staje się jego żoną, a więc kimś, z kim spędzi resztę swojego życia, czego wszystkim małżonkom życzę. Bo to piękna idea jest i tak naprawdę życia naszego esencja.
Geniofobia – strach przed podbródkiem lub drugą brodą
Osoby cierpiące na geniofobię to antyklerykalni aspołecznicy. Nie chodzą do kościoła, ani nie wpuszczają księży do swoich domów z uwagi na fakt, że większość duchownych posiada podwójne podbródki. Wyobrażasz sobie, że wstajesz rano, patrzysz w lustro i odczuwasz strach przed własnym podbródkiem lub przed podbródkiem ukochanej osoby? Ja nie.
– Kochanie, jestem naga i napalona, czekam na Ciebie pod prysznicem…
– OK, ale tylko od tyłu, żebym nie widział Twojego podbródka!
Trypofobia – lęk przed wszelkiego rodzaju otworami i dziurami
Nooo, chyba najgorsza fobia ever. Facet bojący się dziur i otworów? Współczuję jego wybrance. Uczcijmy to minutą ciszy i ustawmy jakąś flagę na fejsbukowej profilówce, to ostatnio bardzo modne. Obojętnie jaką, w końcu kogo to obchodzi.
Tetrafobia – strach przed cyfrą 4, oktofobia – lęk przed cyfrą 8
Zostawię to bez komentarza, po prostu zaakceptujmy to na tyle, na ile jesteśmy w stanie.
Caligynefobia – lęk przed pięknymi kobietami
Zapewne ma to olbrzymi związek z nieśmiałością, kompleksami i poczuciem niskiej wartości.
Do wszystkich caligynefobików – uświadomcie sobie, że ładna dziewczyna to taki sam człowiek jak każdy inny, załatwiający potrzeby fizjologiczne, czasem wkurwiający, a przy bliższym poznaniu zagubiony i zdezorientowany jak większość ludzi.
To, że ma słodką buźkę, fajne cycki, seksi tyłek i nogi do nieba wcale nie znaczy, że od razu Cię pożre lub powie coś w stylu “z czym do ludzi, spadaj przykurczu/frajerze/wieśniaku i popatrz jak wyglądasz” A jeśli tak powie, zawsze możesz ją pozdrowić czymś w stylu “chciałem tylko, żebyś mi potrzymała browara, nie rób sobie nadziei lala”. Niegrzecznie? Po pierwsze, jestem za równouprawnieniem, po drugie ona też była dla Ciebie niegrzeczna, a po trzecie jestem fanem sprowadzania do poziomu podłogi panienek, które mają się za nie wiadomo co. I ogólnie wszystkich, którzy w ten sposób postępują. Bądźmy dla siebie ludźmi bez względu na wygląd, status materialny czy cokolwiek innego.
Ablutofobia – strach przed myciem i kąpielą
Przebierając się w męskiej szatni mam wrażenie, że przynajmniej połowa osobników mojej płci cierpi przewlekle na tę fobię. Co ciekawe jednak dotyczy ona częściej kobiet i dzieci, aniżeli mężczyzn.
Dekstrofobia – strach przed przedmiotami znajdującymi się po prawej stronie naszego ciała
Totalne science-fiction, ale tacy ludzie jednak istnieją. Osobowości obsesyjno – kompulsywne są w stanie nas zaskoczyć takimi kwiatkami. Jedno jest pewne – dekstrofobik z pewnością nie jest lewakiem.
Detrimebofobia – strach przed pójściem do toalety w obcym domu
Faktem jest, że najlepiej śpi się we własnym łóżku i robi kupę na własnym kiblu. W sytuacji, gdy fizjologiczna potrzeba dopadnie nas poza domem i cierpimy na detrimebofobię mamy nie lada problem i dylemat – przełamać strach czy… wiadomo co.
Cibusofobia – lęk przed piernikiem lub innymi ciastkami
Tego rodzaju fobie zaczynają mi śmierdzieć jakimiś jajami i szukaniem rozgłosu dla ludzi, którzy je wymyślili. Jakiego traumatycznego wydarzenia trzeba doświadczyć, żeby sikać ze strachu na widok piernika? Nie ogarniam.
Aibofobia – strach przed palindromami,
Palindromy, to słowa, których wymowa zarówno normalna, jak i od tyłu brzmi jednakowo. Co musi dziać się w głowie człowieka, żeby bać się jakiegoś pieprzonego słowa? Sprawdzimy czy są tu jacyś aibofobicy? Zaraz, kajak, sedes, zakopane na pokaz, Aga mała łamaga, ej żyrafa ryż je. Jeszcze jesteś? Uff, odwołuję panów z kaftanami, możesz czytać dalej…
Ambulofobia – strach przed chodzeniem
Podobno ambulofobicy organizują zloty podczas których robią zawody, a wygrywa je ten kto skoczy z najżwyzszej wysokości do jak najpłytszej wody i straci władzę w nogach. Wyobrażam sobie tę radość w rodzinie ambulofobika, którego wypadek samochodowy skazuje na wózek inwalidzki do końca życia.
– Cieszę się Twoim szczęściem synku, mam nadzieję, że diagnoza lekarzy się potwierdzi i nie wyliżesz się z tego do końca życia.
– Dziękuję mamusiu, teraz wiem, że żyję, chociaż trochę żałuje, że tak dla pewności całkowicie nie ujebało mi tych nóg. Unbelievable!
Można się pośmiać, ale wyobraź sobie życie takiej osoby. Lęk zaraz po przebudzeniu, bo przecież trzeba zejśc z łóżka i iść do łazienki. Koszmar na każdym kroku. Brrr, idziemy dalej…
Chirofobia – lęk przed dłońmi, rękami
Sytuacja nieco podobna do tej wyżej, tyle że tym razem problem mamy z kończynami górnymi. Strach podczas jedzenia, mycia rąk, witania się z ludźmi, ogólnie wykonywania jakiejkolwiek czynności to coś z czym z pewnością zajebiście ciężko żyć.
Dendrofobia – strach przed drzewami
No cóż, na grzyby czy jagody z dendrofobikiem nie pójdziesz. Wszystkim cierpiącym na tę przypadłość polecam wyjazd do Paryża – tam szybciej spotkasz muslima z bombą pod płaszczem niż jakieś drzewo.
Domatofobia – lęk przed domami lub przebywaniem w nich
I już wiadomo skąd na świecie tyle bezdomnych. To nie sprawka chujowej polityki globalnej, a także wewnętrznej poszczególnych państw. Ci ludzie to z pewnością domatofobicy i sypiają na chodnikach w styczniu na własne życzenie.
Eklesjofobia – strach przed kościołem
Myślę, że biorąc pod uwagę wypowiedzi niektórych przedstawicieli tejże instytucji, strach ten jest w pełni uzasadniony. Włoski ksiądz Gino Flaimo w jednym z programów na żywo we włoskiej telewizji powiedział… uwaga: “Niestety, są dzieci, które szukają czułości, bo nie otrzymują jej w domu. Jeżeli trafią na księdza, to może on ulec pokusie. Rozumiem to.” Dymam małe dzieci, bo one potrzebują czułości, czego ode mnie chcecie?
Z kolei nasz rodzimy klecha z Piotrkowa Trybunalskiego, nijaki Ireneusz Bochyński uraczył wiernych następującym stwierdzeniem: “Same dzieci „wchodziły” do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka.” Obu panom życzę oczywiście wszystkiego najgorszego.
Boimy się muzułmanina, który po wykrzyczeniu “Allahu Akbar” i wobrażeniu siebie bzykającego na zmianę 72 dziewice wyśle w stratosferę siebie i najbliższe otoczenie, więc czemu mamy nie bać się tego typu kretynów, którzy gwałcąc nieświadome często dziecko wmówią wszystkim, że ono same tego chciało, a i z połykiem chętnie, bo pić mu się chciało. Paranoja!
Eleuterofobia – lęk przed wolnością
Myślę, że eleuterofobicy czują się w dzisiejszym społeczeństwie jak ryby w wodzie. Wolność wynikająca z demokracji, którą, wbrew otaczającej nas rzeczywistości, próbują wbić nam do głów rządzący poprzez media to coś, czego dzisiaj chyba najbardziej brakuje.
Sprawdź też: Jak odzyskać byłego partnera?
Jesteśmy prześwietlani na każdym kroku, istnieje epidemia strachu, śledzeni, kontrolowani, przymuszani, owładnięci bakterią politycznej poprawności, która propagowana jest wręcz nielogicznie na korzyść chłopaków, których marzeniem jest kamieniować za cudzołówstwo. Oczywiście nie pochwalam cudzołówstwa i uważam, że osoba zdradzająca to totalna szumowina, która jednak nie zasługuje na ukamieniowanie.
Hebdomofobia – lęk przed niedzielnymi wieczorami
Myślę, że główną przyczyną tej fobii może być fakt, że po niedzielnym wieczorze i kilku godzinach snu przychodzi znienawidzony przez większość poniedziałkowy poranek, gdzie trzeba wstać wcześnie rano i iść pracować na zasiłki dla uchodźców.
Heksakosioiheksekontaheksafobia – strach przed liczbą 666
Tę fobię wspominam głównie z powodu jej zajebiście długiej i skomplikowanej nazwy w stylu niemieckich słówek, jak np. Das Eisenbahnknotenpunkthinundherschrieberhauschen, co w tłumaczeniu na polski brzmi “budka dróżnika”.
Nienawidzę niemieckiego! Tam nawet wesołych świąt brzmi jak rozkaz strzelenia w potylicę. “Frohe Weihnachten” – wyobraź sobie,że słyszysz takie coś od 2-metrowego uzbrojonego, blond-włosego SS-man’a w chełmie wymawiającego to silnym, niemieckim akcentem. Ja zaraz podniósłbym ręce do góry.
Ithyfallofobia – strach przed erekcją penisa, lęk przed posiadaniem, myśleniem i patrzeniem na penisa
To już wiem czemu ten góral po pijaku w 2007 roku uciał sobie wacka siekierą. Autentyk. Dla ciekawych tematu tutaj jest więcej autentycznych historii o utracie penisa. Niektóre na prawdę hardcorowe.
Januarofobia – strach przed miesiącem styczeń i przekonanie, że może on przynieść jakieś niekorzystne zmiany
Pewnie związane jest to z tym noworocznym pieprzeniem w stylu “oby był lepszy”, “oby nie był gorszy”, “nowy rok, czas na zmiany i postanowienia”. Nie lubię.
Katisofobia – strach przed siedzeniem
Przynajmniej takiej na starość nie trzeba ustępować miejsca w tramwaju jak jedzie się na kacu i jest się w 100 razy gorszej kondycji fizycznej i psychicznej niż ona.
Ksantofobia – strach przed żółtym tekstem lub żółtym kolorem
Pozdrawiam wszystkich ksantofobików, czujcie się tutaj jak u siebie, mam nadzieję, że jeszcze wpadniecie.
Nelofobia– strach przed szkłem
Troszkę nieprecyzyjna definicja. Bać się rozbitej szyby, którą można się zarżnąć to zrozumiała sprawa, ale krzyczeć ze strachu na widok lustra i to nie z powodu swojego odbicia, szklanek, talerzy czy butelek, co gorsza tych po piwie to już jakiś obłęd. Jedno jest pewne – nelofobicy oszczędzają na zmywaniu jedząc na plastikowych talerzykach popijając z plastikowych kubków.
Nomatofobia – strach przed imionami, nazwiskami
Ciekawe czy chodzi również o te popularne typu Wiktoria (mam wrażenie, że jak za 10 lat krzykniesz na ulicy “Wiktoriaaa!” to odwróci się 3/4 kobiet) czy tylko o na prawdę unikatowe, które faktycznie czasem brzmią dziwnie.
Tak w ramach ciekawostki – w USA dzieci nazywane są od miejsca, w którym zostały poczęte, np syn Beckhama ma na imię Brooklyn, po Daved bzyknął Victorię na Brooklynie. Swoją drogą idąc tym tropem rozumowania ja musiałbym mieć na imię toaleta. Żart. Chociaż w sumie nie wiem.
Nostofobia – strach przed powracaniem do domu
Apel do wszystkich żon, teściowych i ogólnie kobiet w związkach! To, że Twój facet nie wraca do domu przed północą wcale nie znaczy, że obraca właśnie jakąś panienkę, leży nieprzytomny na barze lub przepierdziela pieniądze w kasynie. Ta biedna istota, któa pojawia się dopiero na śniadanie to z pewnością nostofobik, który walczył ze sobą całą noc, aby przy śniadaniu móc dotrzymać Ci towarzystwa.
Papafobia – lęk przed papieżem
Na początku myślałem, że to strach przed własnym tatą. Czy można bać się 80-letniego dziadka, który chodzi sobie po swoim pałacu i od czasu do czasu pomacha do motłochu, który ściąga pod tenże pałac z całego świata? No średnio. Może papafobicy boją się papieża jako przywódcę najbardziej zbrodniczej organizacji w dziejach, której działalność na dzień dzisiejszy również pozostawia wiele do życzenia.
Pikafobia – strach przed srokami
Pikafobicy boją się pewnie o swoją biżuterię czy błyszczące klucze, które to sroki, lubujące się w lśniących przedmiotach, potrafią zwędzić. Jednakże to bajka, co udowodnili nie tak dawno psychologowie zwierzęcy z Wielkiej Brytanii, którzy eksperymentalnie udowodnili, że sroki ignorują, a wręcz boją się każdego nowego przedmiotu znajdującego się na ich drodze.
Polonofobia – strach przed polskością, niechęć i odraza do wszystkiego, co rodzime
Mam wrażenie, że wielu polityków cierpi na tę fobię. Nie można bowiem w inny sposób wytłumaczyć permanentnej działalności na szkodę Polski i w konsekwencji narodu polskiego w sprawach dla naszego kraju kluczowych.
Potofobia – strach przed alkoholem
Podobno w Polsce nie stwierdzono przypadków zachorowań na tę tragiczną przypadłość. W Rosji, jako, że to kraj większy, udało się znaleźć dwie takie osoby – dopiero co narodzoną Tanię i będącego w stanie śpiączki farmakologicznej Witalija.
Sprawdź też: 15 sposobów na wykorzystanie wódki, których prawdopodobnie nie znałeś
Rimpawofobia – strach przed staniem na pękniętych płytach chodnikowych
Śmiejecie się? Miałem to jak byłem jeszcze mały i piękny. Bałem się że płytka pęknie, a ja wpadnę w przepaść, bo nie zdawałem sobie sprawy, że pod płytką jest ziemia, ta ziemia. Na szczęście jeszcze przed rozpoczęciem “edukacji” minęło mi to.
Turofobia – strach przed serem
Podobnie jak w przypadku lęku przed cyframi 4 oraz 8, w tym przypadku mój mózg nie jest w stanie odnieść się do tego w sposób, który przynajmniej ociera się o jakąkolwiek logikę.
Wencelerfobia – lęk przed tym, że przyjdziesz za wcześnie na umówione spotkanie
Większość ludzi łącznie ze mną ma za pewne lęk odwrotny, czyli, że się spóźni. Zawsze mam tak, że wyjeżdżam na umówione spotkanie w ostatniej chwili, a potem obgryzam palce stojąc w korku, bo akurat na trasie są jakieś roboty drogowe, jakaś babcia zbiera ziemniaki, które wyleciały jej z siatki lub przez drogę przechodzi ślimak w eskorcie 20 ekologów. Rzadko jestem gdzieś przed czasem, ale w przeciwieństwie do wencelerfobików wcale nie miałbym nic przeciwko temu.
Jak widzisz istnieje mnóstwo fobii, a ten zbiór jest tylko ich niewielką częścią. Doceń to, że nie czujesz lęku przed swoimi dłońmi, przed pójściem do toalety u kogoś czy przed myciem i kąpielą.