Choroby psychiczne staja cię coraz częstszym zjawiskiem i przybierają coraz różne formy. Najdziwniejsze choroby psychiczne, o których za chwilę przeczytasz sprawią, że przynajmniej w jakimś stopniu powinieneś przestać traktować swoje życie jako totalne nieporozumienie, pasmo niepowodzeń i przeciwności losu. Nie poruszymy w tym artykule popularnych przypadłości typu OCD czy borderline, więc przygotuj się na podróż poszerzającą horyzonty na temat dziwnych zaburzeń psychicznych.
Celebrofilia, czyli oddam ci , bo jesteś sławny
W sumie to nie wiem czy jest polski odpowiednik tej choroby od angielskiego „celebriphilia”, ale myślę, że można to przetłumaczyć w ten sposób. Być może delikatnym błędem jest sklasyfikowanie tej choroby psychicznej jako zaburzenia stricte psychicznego, ponieważ przejawia się tym, że osoba dotknięta tą przypadłością ma bardzo silne pragnienie romansu ze znanym celebrytą.
Idąc tropem tej definicji, praktycznie każdy facet choruje na celebrofilię, bo większość celebrytek chętnie zobaczyłby u siebie w łóżku w stroju Ewy i z temperamentem Frytki po dopalaczach.
Syndrom obcej ręki, czyli nie jest dobrze
Wyobraź sobie, że jedna z Twoich rąk żyje własnym życiem i wykonuje ruchy, które nie są zależne od Ciebie. Osoby, u których zdiagnozowano tę dziwną chorobę psychiczną, traktują jedną z rąk jako nie będącą ich własnością, a bytem żyjącym niezależnie od nich. I tak na prawdę jest to zgodne z prawdą, bo ręka ta potrafi chwytać lub stara się po coś sięgnąć bez ingerencji jej właściciela.
„Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa”
(Mt 6, 3)
W skrajnych przypadkach zdarzało się, że cierpiący na syndrom obcej ręki mimowolnie bili siebie ową ręką. Zdarzały się również sytuacje, gdy ręka zabójca próbowała dusić lub ręka zboczeniec rozebrać właściciela.
Musi to być bardzo uciążliwe w codziennych sytuacjach. Wychodzisz z domu. Prawa ręka otwiera drzwi, a lewa bez Twojej woli je zamyka. I to jeszcze nie jest najgorsze. Takie codzienne czynności jak korzystanie z toalety albo gotowanie mogą okazać się wręcz nie możliwe.
Syndrom ten występuje w większości u pacjentów, którzy przebyli udar mózgu bądź cierpią na jakieś inne urazy związane z mózgiem właśnie. W sumie to dobre alibi dla złodziei złapanych na gorącym uczynku.
Trichotillomania, czyli depilacja kompletna
Powiedzenie „rwać włosy z głowy” nabiera zupełnie nowego sensu i dosłowności, jeśli spojrzymy na osoby cierpiące na trichotillomanię, czyli zaburzenie obsesyjno – kompulsywne, które polega na tym, że ulubionym hobby takiego delikwenta jest wyrywanie włosów ze swojego ciała. Osoba taka charakteryzuje się łysymi placami na głowie, brakiem rzęs, brwi.
Wyrywając sobie włosy czuje ulgę, zadowolenie i znikające napięcie, które staje się nie do zniesienia w okresach wolnych od wyrywania. Ponadto wierzy, że wielokrotne pozbawianie się owłosienia, w ciągu dnia, pozwoli na uniknięcie pewnych wydarzeń, które niechybnie nastąpią, gdy zaniecha tej czynności. Co najgorsze, chory jest świadomy irracjonalności swojego zachowania, ale lęk jest tak silny, że nie jest w stanie się temu przeciwstawić. Trichotillomaniacy, że pozwolę sobie użyć tego niewymawialnego słówka, często czują się samotne, niezrozumiane i unikają kontaktów z ludźmi, bojąc się ich reakcji.
Depersonalizacja, czyli czy ja to ja?
Wybitnie chujowy stan, który można określić mianem poczucia obcości swojego własnego „ja”. Twoje życie wygląda tak, jakbyś obserwował je z perspektywy osoby trzeciej. Nie jesteś pewien czy tak na prawdę istniejesz, regularnie sprawdzasz części swojego ciała czy aby na pewno należą do Ciebie przez poczucie, że są one oderwane od reszty organizmu. Poczucie dziwności, deformacji własnego ciała połączone z utratą kontroli nad swoim życiem i poczuciem nierealności, oddalania się uczuć, emocji, przeżyć jest totalnie destrukcyjne dla psychiki i sprawia, że normalne funkcjonowanie jest niemożliwe.
Syndrom Sztokholmski, czyli kiedy ofiara kocha oprawcę
Syndrom sztokholmski to specyficzny stan psychiczny, przejawiający się solidarnością i sympatią w stosunku do porywaczy. Ta psychologiczna reakcja obronna, będąca efektem silnego stresu, zachodzi bez świadomości ofiary, pozwalając jej na uniknięcie załamania nerwowego i odnalezienie jakiegoś sensu egzystowania w nowej, trudnej dla siebie sytuacji. Strategia desperackiej wręcz obrony zachodzi czasem tak daleko, że ofiara pomaga swoim prześladowcom w ucieczce przed policją, a gdy to się nie udaje, broni i tłumaczy przestępców przed organami ścigania.
Sprawdź też: Pozytywne skutki pandemii. Dlaczego pandemia wyszła nam na dobre?
Jednym z najbardziej znanych przypadków syndromu sztokholmskiego było uprowadzenie Nataschy Kampusch. Dziewczynka zaginęła w Wiedniu w wieku 10 lat, a odnalazła się dopiero 8 lat później. Wszyscy uznali ją za martwą. Natascha tymczasem była przetrzymywana przez nieznanego mężczyznę, w niewielkim pokoiku pod garażem. Dziewczynkę łączyła z porywaczem bardzo silna więź, która nie pozwalała jej uciec, mimo że miała ku temu okazje i która nie wygasła nawet, gdy jako nastoletnia dziewczynka została przez niego zgwałcona. Pewnego dnia Natascha opuściła swój pokoik chęcią poznania i przedstawienia się sąsiadom, z którymi nigdy nie miała żadnego kontaktu. Jej oprawca, gdy tylko się o tym dowiedział, popełnił samobójstwo.
Syndromy psychiczne – syndrom Limski
Co ciekawe istnieje również odwrotność syndromu sztokholmskiego, czyli tzw. syndrom limski lub syndrom z Limy. Przejawia się tym, że to oprawcy wykazują sympatię i empatię w stosunku do ofiar i dzięki temu zdarza się, że puszczają je wolno, pomimo tego, że nie osiągnęli celu, dla którego zdecydowali się na porwanie.
Zespół Tourette’a, czyli zachowania niekontrolowane
Łatwo jest wydawać osądy, ale warto zastanowić się zanim przypniemy komuś łatkę niewychowanej świni i socjalnego inwalidy, którego powinno trzymać się w klatce razem z szympansami i rzucać mu z góry banany. Zespół Tourette’a, który chorzy określają mianem choroby przeklętej, objawia się bowiem występowaniem tików ruchowych i werbalnych, które są całkowicie poza kontrolą osoby je wykonującej. Osoba chora kompletnie wbrew własnej woli jest zdolna do przeklinania (koprolalia), plucia, podskakiwania, krzyczenia.
I mimo, że wygląda to bardzo śmiesznie (przynajmniej dla mnie), to w tym przypadku jakikolwiek uśmiech, a co gorsza słowne dyskryminowanie poprzez przedrzeźnianie czy inne tego typu chore akcje zostawmy dla siebie, bo jest to zwyczajnym skurwysyństwem. Mam na myśli oczywiście zachowanie w stosunku do konkretnego człowieka, bo znam standuper’ów, którzy wyśmiewają syndrom Tourette’a jako zjawisko, nie wskazując palcem na konkretną osobę, co jest jeszcze do przełknięcia. Przynajmniej dla mnie. No dobra śmieje się z tych skeczy jak głupi, ale nigdy z konkretnej osoby. Ok?
Apotemnofilia, czyli amputujcie mi nogę
To rodzaj masochizmu, który polega na tym, że chory uważa, iż jego kończyny są mu potrzebne jak rybie ręcznik i uważa je za obce, nienależące do swojego ciała. Nie stwierdzono jednoznacznej przyczyny takich urojeń, ale hipotezy mówią, że mogą nimi być nieprawidłowe funkcjonowanie prawej półkuli mózgowej lub zaburzenia neurologiczne.
Skrajnym przypadkiem apotemnofilii jest historia 58-letniej brytyjki Chloe Jennings-White, która już od dziecka odczuwała niechęć do swoich nóg. Próbowała różnych metod z nadzieją, że w końcu się ich pozbędzie. Unikanie szczepień z nadzieją na chorobę, celowe wypadki rowerowe, intensywna jazda na nartach z nadzieją na groźny wypadek, który sprawi, że jej nogi będę musiały być amputowane. W 2009 roku Chloe miała wypadek samochodowy i pomimo, że jej nogi nie zostały w żaden sposób uszkodzone postanowiła jeździć na wózku inwalidzkim do końca życia, oszukując wszystkich, że wypadek pozbawił ją zdolności chodzenia. Największym marzeniem Chloe jest realne stracenie czucia w nogach lub ich całkowita amputacja. Bez komentarza.
Dziwne zaburzenia psychiczne – syndrom Stendhala
Jeśli jesteś fanem/fanką sztuki, któremu staje lub której robi się mokro na widok najbardziej znanych dzieł ludzką ręką stworzonych, to syndrom Stendhala może być da Ciebie prawdziwą katorgą. Syndrom ten bowiem charakteryzuje się uczuciem naprzemiennych fal gorąca i chłodu przeszywających całe ciało, zawrotami głowy, szybszym biciem serca, ogólną dezorientacją, a nawet halucynacjami na widok dużej ilości znanych, cenionych dzieł sztuki znajdujących się na niewielkiej przestrzeni. Jednym słowem, będąc na takiej wystawie, do głowy przychodzi Ci myśl, że wyjdziesz z niej w pozycji poziomej nogami do przodu, co nie jest jakoś specjalnie pomocne w napawaniu się zajebistością obserwowanych dzieł i robieniu loda swoim oczom.
Czemu Stendhala? Ponieważ w 1811 roku pewien francuski pisarz Stendhal właśnie, zwiedzał Florencję pod kątem poznawania dzieł sztuki znajdujących się w mieście. Podczas oglądania i podziwiania dokuczały mu właśnie wspomniane dolegliwości, które potem szczegółowo opisał.
Ciekawe zaburzenia psychiczne – syndrom obcego akcentu
Wprawiająca w zdumienie lekarzy z całego świata przypadłość, która następuje zazwyczaj na skutek jakiegoś wypadku. Osoba, która mu uległa nagle zaczyna mówić językiem z obcym akcentem lub nawet całkowicie posługuje się obcym językiem. Podobno jedynie 60 osób na świecie może pochwalić się taką „umiejętnością”.
49-letnia Angielka Kay Russell zaczęła mówić francuskim akcentem po bardzo silnym ataku migreny. Jak sama twierdzi, czuje się izolowana i niezrozumiana. Rodacy ciągle pytają ją z jakiego kraju przyjechała, a jej rodzina ma problemy ze zrozumieniem co mówi, ponieważ nie dość, że robi to z obcym akcentem to gubi sylaby a czasem nawet całe słowa.
Boantropia, czyli chory zachowuje się dokładnie jak krowa
Schorzenie polegające na tym, że osoba chora myśli, że… jest krową i w związku z tym zachowuje się dokładnie jak krowa. I nie mam tu na myśli Grycanek, które wpierdalają wszystko, co nie parzy i nie gryzie. Taka osoba na prawdę zachowuje się jak typowa krowa. Muczy, chodzi na czworakach po pastwisku i je trawę do porzygu. A wieczorem podobno każe się doić najładniejszemu samcowi z wioski.
Jeśli do tej pory uważałeś, że masz pecha to po przeczytaniu tego tekstu, Twoje postrzeganie siebie i swojego życia pewnie w jakiś sposób się zmieniło. Ludzie mają na prawdę chore jazdy, które są absolutnie nie do pozazdroszczenia.