Czy nagość jest nadal tabu?

Czy nagość jest nadal tabu? Czy to już trend? Nie od dziś wiadomo, że nagość działa na ludzki zmysł wzroku jak magnes, elektryzuje, pobudza wyobraźnię. Ciało odsłonięte przyciąga wzrok, bez względu na to, czy jest ono piękne i proporcjonalne, czy schorowane, stare lub po prostu brzydkie. W wielu kulturach całego świata nagość bywa tematem tabu, ale są też i takie, gdzie kwestii tej właściwie nie ma, a brak ubrania uznawany jest za coś zupełnie naturalnego.

Mówi się potocznie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, co można odnieść do kwestii golizny. Ile społeczeństw, tyle sposobów podejścia do tego tematu – jedno jest pewne, tabu nagości ma inny wymiar w poszczególnych epokach i do dziś kwestia ta wygląda różnie w zależności od … szerokości geograficznej, światopoglądu, wiary i tradycji. Mamy dwudziesty pierwszy wiek i z pozoru wydawać by się mogło, że tabu związane z nagim ludzkim ciałem już dawno odeszło w zapomnienie. Czy rzeczywiście nadeszła epoka totalnego wyzwolenia, skoro mówienie o nagości i epatowanie nią ciągle kogoś razi, wzbudza kontrowersje, podlega sankcjom, jest postrzegane jako niemoralne?

Kilka słów o kulcie nagiego ciała

W sztuce całego globu, od Kraju Kwitnącej Wiśni poprzez Indie, Europę po obie Ameryki znaleźć można tysiące egzemplarzy różnych dzieł: rzeźb, płaskorzeźb, rysunków – w tym też naskalnych, malarstwa, w którym nagi człowiek odgrywa główną rolę. Przykładów nie trzeba szukać daleko, jak chociażby paleolityczna Wenus z Willendorfu, z obfitym biustem i szerokimi biodrami. Niewielka figurka zawiera w sobie esencję prastarych wartości, jest to definicja piękna w czasach, gdy na pierwszym planie było przetrwanie gatunku. Wielkie piersi oraz rozłożysta miednica ludzka są tu symbolem płodności, a towarzysząca temu nagość jest całkowicie zepchana na dalszy plan, można nawet przekornie stwierdzić, że jej tu nie ma. Tabu było pojęciem abstrakcyjnym również dla Hindusów, czego świetnym dowodem są kamienne płaskorzeźby z Kadźuraho, powstałe równolegle do okresu europejskiego średniowiecza. Te skalne dzieła pełne są erotycznych scen, jednak nie można ich traktować jako wulgarnych – wręcz przeciwnie, mają aspekt religijny i mistyczny, są wyrazem kontaktu z bóstwem poprzez akt seksualny.

Początki sztuki śródziemnomorskiej też silnie nawiązują do odważnej sztuki Wschodu. Wystarczy spojrzeć na greckie akty, atletyczne sylwetki sportowców i bohaterów, zawsze nagie, wyraziste, skręcone w wysiłku lub bólu tak, by widz mógł dostrzec proporcjonalność, a przede wszystkim – skomplikowaną pracę mięśni. Prace takie jak Dyskobol, Wenus z Milo czy Grupa Laokoona, mimo że przedstawiają sylwetki nagich ludzi, nie mają nic wspólnego z wulgarnością ani nie są tabu, wręcz przeciwnie – do dziś stanowią inspirację i wzór piękna ludzkiego ciała.

Chrześcijańskie średniowiecze zmieniło nagość w tabu

Po epoce wspaniałych odkryć w dziedzinie sztuki i antropologii nastały wieki ciemne, a wraz z rozprzestrzenianiem się katolicyzmu kwestie związane z ciałem zaczęto traktować jako nieistotne czy wręcz – szatańskie. Klemens z Aleksandrii porównuje ciało kobiece do worka łajna, a Tomasz z Akwinu postuluje wspinaczkę po szczeblach drabiny wyrzeczeń. Seks staje się tematem tabu numer jeden, a mówienie o nim i wszelkie próby pokazania go w sztuce mogłyby skończyć się… spaleniem na stosie. Dzięki powstaniu instytucji takiej jak Święta Inkwizycja na wiele stuleci uskuteczniony został mechanizm strachu, a kwestię nagości połączono z kategorią zła, więc mówienie – czy choćby nawet myślenie o niej miało przytłoczyć człowieka i wywołać wyrzuty sumienia.

Jeśli się dobrze przyjrzymy tym założeniom, wiele społeczeństw konserwatywnych, w tym te tak zwanego Trzeciego Świata nadal kultywują średniowieczne ideały, koncentrując się na modlitwie, cierpieniu i umartwianiu ciała. W kulturze Islamu nagość do dziś jest zakazana, co w szczególności dotyczy płci pięknej. Bywa, że odsłonięcie przez kobietę stopy lub włosów może się wiązać z poważnymi konsekwencjami w postaci izolacji lub – w najgorszym razie – ukamienowania.

Klimat w Polsce nie sprzyja nagości

Czyli polacy mają wciąż problem z nowoczesnym podejściem do ciała. Głównym winowajcą jest tu klimat, który nie sprzyja nagości. Warunki atmosferyczne wymuszają noszenie ciepłej odzieży i spędzanie większości czasu w pomieszczeniach zamkniętych. Dlatego tez nie ma za bardzo okazji do nagości i prezentowania ciała.

Polki są też bardzo zakompleksione. Przed wyjazdem do Irlandii ktoś mi podpowiedział, po czym można rozpoznać polkę. Jeśli pada deszcz i kobieta panikuje, bo rozmywa się jej makijaż, to jest właśnie polka. Irlandki i brytyjki nic sobie z tego nie zrobią. Za to polka dostaje szału jak ma mokre włosy i rozmazany makijaż.

Mentalność narodowa i historia nie sprzyjają nagości

Polacy to naród, który bardzo długo trudnił się wojnami, a potem walką z okupantem. Zrywy wolnościowe spychały inne sprawy na dalszy plan. Nie było czasu na budowanie relacji z partnerem. Stąd wyłonił się obraz Matki Polki, czyli kobiety dźwigającej wszystko na swoich barkach, bo syn zginął na froncie albo została wdową. Ambicja polki wciąż jest być Zosią-samosią i ciężko wykrzesać z niej kobiecość. Dlatego dzisiaj wciąż jesteśmy narodem skrytym i zakompleksionym w sferze intymnej.

Jak dzisiaj jest postrzegana nagość?

Kiedy odniesiemy historię i sztukę do dzisiejszych realiów ponowoczesnego świata Zachodu, nagość znów staje się czymś dobrze znanym, ale zdecydowanie przesunęły się granice tabu. Oczywiście, za ekshibicjonizm nadal można dostać naganę lub mandat na podstawie Kodeksu Wykroczeń, jednak nie ulega wątpliwości, że obnażanie się jako sposób pozyskania widowni lub zwrócenia uwagi na pewne problemy sprawdza się świetnie. Tabu związane z nagim ciałem ludzkim wykorzystują między innymi performerzy i artystki, jak Marina Abramowić czy Maryam Namazie.

Trwa kult ciała pięknego, zadbanego, wysportowanego, a brzydota, choroba i deformacja stają się znów tematem zakazanym, podobnie jak śmierć. Koncerny farmaceutyczne, wszędobylskie gabinety piękna i siłownie pobudzają nas do inwestowania w samych siebie po to, byśmy byli atrakcyjni nie tylko na plaży i w łóżku, ale wszędzie, zawsze. Paradoksalnie, współczesne tabu znaczy: być niedoinwestowanym, zaniedbanym, czy mówiąc wprost i potocznie: zapuszczonym. Jesteśmy świadkami zmian i niech tak zostanie.