Nasze społeczeństwo ewoluuje w wielu dziedzinach. Najbardziej znaczącą i wszechobecną zmianą jest forma intymnych relacji, która staje się otwarta. Otwarte związki dają partnerom swobodę seksualną na wspólnie ustalonych zasadach. Ludzie z reguły pragną i szukają czegoś więcej w życiu, dlatego zmienia się i poszerza również forma wspólnego życia.
Co ciekawe, badania wskazują na to, że partnerzy żyjący w otwartych związkach są równie szczęśliwi, jak ci będący w tradycyjnych relacjach. W takim układzie z psychologicznego punktu widzenia nie ma w tym nic niezdrowego. Co więcej, okazuje się, że otwarte związki staja się powoli standardem w społeczeństwie i są akceptowane jak te tradycyjne albo homoseksualne.
Czy dla ludzi, którzy decydują się na romans, bardziej honorowe jest zawarcie porozumienia z partnerem, niż kłamanie i oszukiwanie? Czy otwarty związek może rzeczywiście przetrwać? Jeśli dwoje ludzi jest samotnych w swoim romantycznym związku, to czy mogą znaleźć wspólną płaszczyznę w tym społecznie trudnym tematycznym tabu?
Co to jest otwarty związek?
Otwarte związki należą do większej kategorii związków niemonogamicznych za zgodą konsensusu. Są to relacje, w których partnerzy mogą uprawiać seks i nawiązywać emocjonalne więzi z innymi ludźmi.
Otwarte związki różnią się od swingersów. Swingersi uprawiają seks z innymi ludźmi na oczach partnerów i są to relacje i związki czysto seksualne. Różnią się również od poliamorii, w której partnerzy mogą jednocześnie być zaangażowani w więcej niż jeden związek. Otwarte relacje są często uważane za coś pomiędzy swingiem a poliamorią.
Podczas gdy swingersi mają tendencję do utrzymywania swoich zewnętrznych relacji w sferze seksu, a poliamoria polega na posiadaniu wielu romantycznych partnerów, ludzie w otwartych związkach mogą zwykle uprawiać seks z innymi, do których czują pociąg – z zastrzeżeniem, że inne relacje pozostają swobodne. Innymi słowy, możesz uprawiać seks, z kim chcesz, ale nie dążysz do intymności z innymi i nie angażujesz się w inne związki.
Czy otwarte związki są tak zdrowe, jak związki monogamiczne?
Okazuje się, że jednak tak!
Kwestia otwartych małżeństw i istnieje od zawsze, ponieważ wielu z nas woli mieć więcej niż jeden związek. Człowiek z natury nie jest stworzony do monogamii, a gdy spojrzymy na człowieka jak na gatunek, to pod względem emocjonalnym jest nam z tym bardzo ciężko. Nie ma jednak danych, aby tę teorię poprzeć. Trudno bowiem byłoby takie dane zebrać głównie przez taboo. Jednak ludzie jakoś niechętnie mówią o swoich intymnych relacjach. Jest to teoria najczęściej powtarzana przez antropologów i trudno się z nią nie zgodzić.
Sprawdź też: Techniki wizualizacji w psychologii
Natomiast socjologowie uważają, że kultury przedstawiające monogamiczne związki promowały je jako jedyną opcję. Przez wieki ta norma utrwaliła się w społeczeństwie do tego stopnia, że powojenny świat jako ideał przedstawiał rodziny z samochodem i domkiem na przedmieściach. Jedyna i oklepana wizja wspólnego życia, od której nie ma jak zrobić odstępstw ze względu na silną presję społeczną. Zmiany były tylko kwestia czasu. Warto w tym miejscu zapytać, dlaczego w ogóle miałby istnieć jeden rodzaj relacji i to taki, który nie sprawdza się zbyt dobrze? Współczynnik rozwodów wciąż waha się w przedziale 40-50% i jest to najlepszy dowód na to, że małżeństwo monogamiczne nie jest dla wszystkich dobrym rozwiązaniem.
Otwarty związek a psychologia
Badania pokazują, że około 4 do 5 procent par heteroseksualnych zgodziło się na otwarty związek. Ten odsetek może się to wydawać stosunkowo niewielki, a biorąc pod uwagę stygmę otaczająca otwarte związki, jest to mała liczba. Z drugiej jednak strony szacuje się, że ponad 20% żonatych mężczyzn i prawie 15% mężatek przyznaje się do niewierności. Do tego ostrożne szacunki sugerują wzrost tej liczby o prawie 40% w przypadku kobiet w ciągu ostatnich 20 lat. Pamiętajmy, że mowa tu o statystykach na podstawie osób, które właściwie przyznały się do niewierności. Niektóre badania zakładają nawet, że niewierność partnera dotknie od 30 do 60% małżeństw w Stanach Zjednoczonych w ciągu ich trwania. Tak więc, podczas gdy tylko 5% mężczyzn i kobiet decyduje się na otwartość w swoich pozamałżeńskich związkach, od 15 do 60% opowiada się za mniej otwartą formą niewierności.
Co to nam mówi o naszym społeczeństwie? Po pierwsze, dość znaczny procent populacji wyraźnie pociągają związki niemonogamiczne, ale znacznie mniejszy procent jest skłonny nie nazywać tego zdradą.
Otwarte związki mają większe szanse na przetrwanie
Aby związek mógł funkcjonować, należy mieć świadomość pewnych podstawowych cech. W otwartym związku, w którym para nie chce się ukrywać ani nie dopuszcza do zdrady, tym ważna role odgrywa komunikacja dojrzały sposobów radzenia sobie z emocjami, takimi jak zazdrość, poniżenie czy potrzeba kontroli. Niezależnie od rodzaju związku, jest kilka elementów, których należy unikać, jeśli zależy nam na zachowaniu bliskości, spójności i więzi z partnerem.
Uczciwość jest podstawą każdego związku, nawet tego otwartego
Kierunek, w jakim pójdzie relacja intymna, zależy tylko i wyłącznie od decyzji podjętej przez partnerów. Pary mogą podejmować dowolną decyzję dotyczącą związku i o ile będzie ona wspólnie uzgodniona przez obie strony, ten związek przetrwa. Wiele par porzuciło konwencje wierności seksualnej lub przyjmuje alternatywne podejście do swojej wolności seksualnej. Jednak uczciwość jest podstawową cechą, której kompromis może zniszczyć każdy związek.
Zazdrość w otwartym związku nie jest problemem
Zazdrość jest naturalnym uczuciem. Jednak intensywność i sposób okazywania zazdrości może być bardzo destrukcyjny. Zazdrość bardzo łatwo może przerodzić się w paranoje lub postrzeganie zagrożenia ze strony osób trzecich. „Krytyczny głos wewnętrzny” osoby może zalewać jej umysł szkodliwymi podejrzeniami i oskarżeniami, które podsycają uczucie zazdrości. Często te wizje są dużo gorsze niż stan rzeczywisty. Zazdrośni ludzie prawie nigdy nie mają racjonalnego powodu, żeby o cokolwiek podejrzewać partnera.
Strach i lęk w związku
W związku czasami pojawia się lęk przed utratą partnera. Istnieje też ukryty strach przed intymnością, który nie pozwala na zaangażowanie się w związku w pełni swoich możliwości. Trudno jest funkcjonować w takim układzie, gdzie jeden z partnerów jest emocjonalnie niedostępny. Najczęściej są to lęki podświadome i takie osoby mają kłopot z zaakceptowaniem prawdziwych intencji drugiej osoby.
Otwarty związek to wciąż związek i pary powinny unikać pułapek, które są w stanie go zrujnować. Partnerzy powinni być wobec siebie szczerzy, radzić sobie ze swoimi uczuciami zazdrości w zdrowy sposób i rzucić wyzwanie głęboko zakorzenionym obawom przed intymnością czy odrzuceniem. Skupiając się na tym, znacznie łatwiej jest zbudować i utrzymać bogatą i satysfakcjonującą relację z drugą osobą.
O co chodzi z otwartymi związkami?
Mam wrażenie, że o pozbycie się presji społecznej. Z jednej strony osoba chce być w związku, ale z drugiej bez żadnych ograniczeń. Jedno wyklucza drugie. Ten sam problem jest z prywatnością w związku, z oczekiwaniami, z tym, po czyjej stronie jest racja i kto stoi wyżej w hierarchii małżeńskiej. Seks nie koniecznie jest wyznacznikiem lojalności. Raczej rani ego niż szkodzi idei zdrowego społeczeństwa. Wspierając pojęcie zdrady jako kontaktu cielesnego z kimś innym niż partner, promujemy chore postawy i oczekiwania u podstaw których leży ego. Do otwartych związków trzeba dojrzeć.
Na podstawie: www.psychalive.org